Wraz z Danielem wyjeżdżamy na nasze następne, zespołowe spotkanie w Łodzi. Podróż upływa nam pod znakiem dywagacji na temat nowego sprzętu, który ostatnio kupiliśmy. Rozmawiamy o technicznych rozwiązaniach, ilości nowych możliwości które uprzyjemnią naszą muzyczną pracę, a także sprawią iż odbiorcy będą mogli usłyszeć dobrej jakości dźwięk.
Wśród tych tematów pojawił się również jeden szczególny – służba ponad siebie. No ale zaraz, zaraz. Jak ponad siebie? Kochamy powierzony nam rodzaj służby. Lecz nie zawsze jest tak, że wszystko, co gramy jest dla każdego z nas z osobna tym ideałem, do którego być może chcielibyśmy dążyć. Bo przecież co osoba to inne upodobania, inne doświadczenia. Znajdujemy się również w innym miejscu rozwoju duchowego. To wszystko może wpływać na to, jak postrzegamy utwory muzyczne przez pryzmat słów, melodii, barw, dźwięków, rozwiązań harmonicznych czy użytego instrumentarium. Ale pomimo tych niespójności wynikających z bycia człowiekiem wiem, że to co robię ma pomagać innym, ma wznosić, kierować do Boga, sprawiać by żyło się lepiej. Po to istnieje nasz zespół. Służba charytatywna, koncerty ewangelizacyjne w więzieniach, muzyczna działalność podczas nabożeństw i jeszcze kilka innych – to wszystko jest dla kogoś. Dla mnie? Tak, oczywiście. Ale nie tylko. Albo nie przede wszystkim dla mnie. Przede wszystkim gram dla tych, którzy potrzebują pomocy duchowej, materialnej, ukojenia, oderwania od trudów dnia codziennego. Ku chwale Jedynemu. I jestem przekonany o tym, że taka myśl kieruje każdą osobą w naszym zespole. Jesteśmy nieidealną ekipą. Ale wiemy, że czeka na nas zadanie do wykonania i że Bóg nam błogosławi. Bo gdyby nie błogosławił, to już by nas nie było. Zatem wyruszamy „do boju”.
Zbór na Widzewie jak zawsze przyjmuje nas z niesamowitą gościnnością. Na miejscu okazuje się również, że Maciek ma nowe pianino cyfrowe! Zasypuje nas lawina świetnych brzmień i – co najważniejsze – umiejętne wykorzystanie ich przez Maćka.
W sobotę odpowiedzialni jesteśmy za oprawę muzyczną nabożeństwa. I tutaj nowe nagłośnienie już daje nam znaki, że inwestycja się opłaciła. Każdy z nas słyszy się tak, jak jeszcze nigdy.
Próba w godzinach popołudniowych jest bardzo dobra i owocna. W niedzielę nasz nabytek pokazuje, że stać go na jeszcze więcej i możemy zrealizować nagrania video wraz z pomocą chłopaków z kanału YT Adwentyści Łódź. Dzięki Wam jeszcze raz za waszą pracę, Panowie. Moc błogosławieństw. Z takim przeświadczeniem opuściliśmy Łódź i udaliśmy się do swoich domów.
Jonasz