Wiemy, że nie ma drogi na skróty, dlatego po całym tygodniu pracy pakujemy manatki i jedziemy na próbę, aby dzień później spotkać się w studiu z Darkiem, który spróbuje zrobić z naszych dźwięków muzykę.
Cały czas pracujemy nad materiałem. Ostatecznie nagraliśmy już wszystkie wokale i wydaje się, że jesteśmy zdecydowanie bliżej ukończenia płyty. Na dobrą sprawę dopiero teraz – po wielu miesiącach wspólnych prób, dopracowywania szczegółów i drobiazgów w aranżacjach – powinniśmy zacząć nagrywać. Jesteśmy już ograni z piosenkami a niektóre gramy „z zamkniętymi” oczami. Niestety; ponieważ niektóre podkłady zaczęliśmy nagrywać jeszcze w ubiegłym roku, teraz musimy poprawiać część ścieżek.
Ale wspólne muzykowanie to naprawdę wielka przyjemność. Kiedy widzę tych chłopaków – bo myślę teraz o „instrumentalach” – dłubiących przy swoich instrumentach aby dać z siebie wszystko, jestem pewny kierunku w jakim zmierzamy. Tak. Robimy to wszystko dla Bożej chwały. Ale to całe staranie zmienia także nas. Uczy pokory. Obnaża niepewność i pozwala przyznać się do błędów. To z kolei buduje zaufanie; deficytowy produkt dzisiejszych czasów.
Kiedyś żartowałem, że ten zespół jest trochę jak szpital; przyjeżdżamy na próby poranieni i zmęczeni, a wyjeżdżamy w całkiem dobrym stanie. Tak chyba już zostanie; próba, koncert czy sesja w studiu – bez znaczenia.
A więc: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą.
1 List do Koryntian 10,31
I tyle. Aż tyle.
Daniel